WIEDZA

O pracy z dzieckiem w spektrum autyzmu, która wymaga więcej niż cierpliwości

Pracując z dziećmi i młodzieżą w spektrum autyzmu od lat, niejednokrotnie wpadałem w tę samą pułapkę myślową. Tygodnie, miesiące, lata pracy, zastosowanie wszelkich znanych mi metod, godziny terapii – a potem nagle jeden dzień, w którym wydaje się, jakby wszystko poszło na marne. Jakby dziecko wróciło do punktu wyjścia, jakby nie wyniosło z terapii absolutnie nic. W takich momentach przychodzi frustracja, zniechęcenie, czasem nawet złość. Bo jak długo można powtarzać te same strategie, jeśli one wciąż nie działają?

Każdy, kto pracuje z osobami w spektrum autyzmu – czy to jako nauczyciel, terapeuta, pedagog specjalny, czy rodzic – doświadczył tej bezradności. To uczucie, kiedy wydaje się, że już się udało, że dziecko zaczęło lepiej komunikować swoje potrzeby, lepiej regulować emocje, a potem… wszystko rozpada się w jednej chwili. Jakby te miesiące/lata terapii nigdy nie istniały. Jakbyśmy znów wrócili na początek drogi. 
To jest ten moment, kiedy trzeba się zatrzymać i przypomnieć sobie jedno:
spektrum autyzmu to nie liniowy proces nauki i rozwoju. To nie jest schemat, w którym A prowadzi do B, a konsekwentne działanie daje określony rezultat. To nie mechanizm, który można zaprogramować. 

Autyzm nie jest problemem do rozwiązania. Jest innym sposobem odbierania świata. 

Dziecko w spektrum autyzmu nie "zapomina" tego, czego się nauczyło. Ono po prostu w danym momencie może nie być w stanie skorzystać z tych umiejętności, które wcześniej przyswoiło. Może być przeciążone bodźcami, zmęczone, może przeżywać coś, czego my – neurotypowi – nawet nie dostrzegamy. 

Autyzm to nie zwykłe opóźnienie w rozwoju, to zupełnie inny sposób działania mózgu. 

Wielokrotnie doświadczyłem tego w pracy. Przykładowo, Jacuś – chłopiec, z którym pracowałem nad regulacją złości, stopniowo uczył się wyrażania emocji w bardziej akceptowalny sposób. Przez tygodnie obserwowałem jego postępy, byłem dumny z każdego momentu, w którym wybierał spokojną reakcję zamiast wybuchu. Aż do dnia, kiedy bez ostrzeżenia zaczął znowu popychać kolegów, krzyczeć, zaczepiać innych. I, co najtrudniejsze, uśmiechał się przy tym, jakby sprawiało mu to przyjemność. Wtedy pojawia się pytanie – czy wszystkie te godziny pracy na marne? Czy naprawdę nic się nie zmieniło?

Innym razem pracowałem z dziewczynką w szkole średniej, która miała trudność z przebywaniem w dużych grupach. Po wielu miesiącach delikatnej pracy, rozmów, drobnych kroków ku otwartości, udało jej się przez jakiś czas przebywać na przerwach wśród rówieśników. Aż nagle – znów zaczęła zamykać się w szkolnej toalecie, unikać kontaktu, wróciła do zachowań, które wydawało się, że udało nam się już przezwyciężyć. Czy to znaczy, że przegrałem jako terapeuta? Że jej starania nic nie dały?

Każdy z nas ma w życiu momenty, kiedy mimo ogromnej wiedzy i doświadczenia nie jesteśmy w stanie zachować się racjonalnie. Wiemy, że w stresie warto wziąć kilka głębokich oddechów, ale kiedy czujemy silny lęk, nasz organizm nas nie słucha – serce przyspiesza, myśli się rozbiegają, oddychanie staje się płytkie. Dla dziecka w spektrum autyzmu świat pełen jest takich właśnie momentów. Może wiedzieć, jak się zachować, ale to nie znaczy, że w danym momencie będzie w stanie to zrobić.

Po 1autyzm to zaburzenie swoiste. Oznacza to, że nie da się stworzyć jednej uniwersalnej metody, która zadziała na każde dziecko. To, co dziś wydaje się sukcesem, jutro może przestać działać. Nie dlatego, że nasze metody są złe, ale dlatego, że mózg dziecka w spektrum autyzmu pracuje inaczej. Nie działa w sposób przewidywalny, a jego reakcje mogą zmieniać się w zależności od dnia, od samopoczucia, od stopnia przestymulowania.

Po 2 przeciążenie sensoryczne to rzeczywistość, której nie widzimy. Dziecko w spektrum autyzmu może wydawać się spokojne, ale w jego wnętrzu może dziać się absolutna burza. Zbyt jasne światło, zapach obiadu unoszący się w przedszkolnej stołówce, hałas rozmów w tle – to wszystko może sprawić, że nagle przestaje funkcjonować. A my, jako dorośli, widzimy tylko efekt – wybuch złości, odmowę współpracy, regresję zachowań. To właśnie w tych najtrudniejszych momentach musimy przypomnieć sobie, dlaczego wybraliśmy tę drogę. Bycie nauczycielem, terapeutą, rodzicem dziecka w spektrum autyzmu to jedna z najtrudniejszych, ale i najbardziej wartościowych ról. To praca, która nie zawsze daje natychmiastowe rezultaty, ale każdy, nawet najmniejszy krok naprzód, ma ogromne znaczenie. Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi na pytanie, jak radzić sobie z własną frustracją w pracy z dzieckiem w spektrum. Ale jest jedna rzecz, którą warto sobie powtarzać w tych trudnych chwilach: to nie Twoja porażka. 

To nie oznacza, że coś robisz źle. Dziecko w spektrum autyzmu nie rozwija się według liniowego schematu. Ono uczy się inaczej, ale uczy się – tylko we własnym tempie, w sposób, który często wymyka się naszemu rozumieniu. Czasem jedynym, czego potrzeba, jest oddech. Przerwa.... I przypomnienie sobie, że pracujemy nie po to, by "naprawić" dziecko, ale by pomóc mu znaleźć swoje własne miejsce w świecie. I to właśnie jest największą wartością naszej pracy. 

Pozdrawiam Cię.... 
Sławek Komuda 
WIEDZA

Dzielimy się z Tobą woimi przemyśleniami

Gdy spotkasz sąsiada w windzie, zamiast rozmowy o pogodzie, zapytaj o jego ulubioną książkę 

Każdego dnia stajemy przed sytuacjami, które wymagają od nas interakcji z innymi ludźmi. Często jednak te codzienne spotkania stają się rutynowe i powierzchowne. Wyobraź sobie, że wchodzisz do windy i spotykasz sąsiada. Zamiast tradycyjnej wymiany zdań o pogodzie, decydujesz się zapytać o jego ulubioną książkę. Nagle rozmowa nabiera głębi, a między wami tworzy się prawdziwa więź. To właśnie umiejętności społeczne pozwalają nam na takie autentyczne i wartościowe interakcje. Umiejętności społeczne to zestaw kompetencji, które umożliwiają nam efektywne komunikowanie się, budowanie relacji i radzenie sobie w różnych sytuacjach społecznych. Dzięki nim potrafimy nie tylko wyrażać własne myśli i uczucia, ale także słuchać i rozumieć innych. W codziennym życiu, od rozmów z kasjerką w sklepie po negocjacje w pracy, umiejętności te odgrywają kluczową rolę.

Niestety, wielu z nas doświadcza trudności w tych obszarach. Często czujemy się skrępowani w sytuacjach społecznych, unikamy głębszych rozmów czy nie potrafimy wyrazić własnych potrzeb. Może to wynikać z braku odpowiednich wzorców w dzieciństwie, negatywnych doświadczeń czy niskiego poczucia własnej wartości. Ważne jest jednak, aby zdać sobie sprawę, że umiejętności społeczne można rozwijać na każdym etapie życia. Jeśli jesteśmy rodzicami i zauważamy u naszych dzieci trudności w nawiązywaniu relacji, warto rozważyć zapisanie ich na Trening Umiejętności Społecznych (TUS). Takie zajęcia pomagają dzieciom w nauce efektywnej komunikacji, rozwiązywania konfliktów i budowania relacji z rówieśnikami. 

Ale co z nami, dorosłymi? Czy dla nas również istnieje możliwość rozwoju w tym zakresie? Oczywiście, że tak. Dla dorosłych dostępne są różnorodne warsztaty i szkolenia z zakresu umiejętności społecznych. Udział w nich może pomóc w lepszym radzeniu sobie w sytuacjach społecznych, zwiększeniu pewności siebie oraz poprawie jakości relacji z innymi. Ponadto, warto na co dzień praktykować świadomą komunikację, aktywne słuchanie i empatię. Małe kroki, takie jak inicjowanie głębszych rozmów czy wyrażanie własnych potrzeb w sposób asertywny, mogą przynieść znaczące rezultaty. 

Pamiętajmy, że umiejętności społeczne to fundament naszego funkcjonowania w społeczeństwie. Inwestując w ich rozwój, nie tylko poprawiamy jakość własnego życia, ale także wpływamy pozytywnie na otaczający nas świat. Więc następnym razem, gdy spotkasz sąsiada w windzie, odważ się zapytać o coś więcej niż tylko o pogodę. Może odkryjesz w ten sposób fascynującą historię lub nawiążesz wartościową relację. 
Bajkoterapia – 
magia, neurobiologia i emocje, czyli jak bajki terapeutyczne kształtują wyobraźnię dziecka 

Wyobraź sobie małego przedszkolaka, który słucha bajki o małym lwie, który boi się ciemności. Siedzi przytulony do mamy lub taty, wsłuchany w każde słowo. Jego oczy błyszczą, a paluszki delikatnie ściskają rąbek koca. W chwili, gdy lew spotyka tajemniczego przyjaciela, który pokazuje mu, jak oswoić strach, w umyśle dziecka rozpoczyna się fascynująca podróż. Nie tylko na poziomie wyobraźni, ale również w samym mózgu – uruchamiają się skomplikowane mechanizmy biochemiczne i emocjonalne, które będą miały wpływ na jego rozwój i postrzeganie świata.

Neurobiologia wyobraźni – co dzieje się w mózgu dziecka podczas słuchania bajki terapeutycznej?

Czy zdarzyło Ci się kiedyś zatracić w dobrej książce? Pomyśl o tym momencie, gdy przestałeś dostrzegać rzeczywistość wokół siebie, a twoja wyobraźnia wciągnęła Cię w świat opowieści. Dzieci doświadczają tego jeszcze intensywniej. Słuchanie bajek uruchamia w ich mózgach całą sieć neuronową, aktywując obszary odpowiedzialne za emocje, pamięć i empatię. Wydzielanie oksytocyny – hormon ten, znany jako „hormon miłości i więzi”, sprawia, że dziecko czuje się bezpieczne i blisko z osobą, która czyta bajkę. To dlatego wspólne czytanie wzmacnia relację rodzica z dzieckiem. Aktywacja neuronów lustrzanych – kiedy bohater bajki odczuwa strach, radość lub ekscytację, dziecko przeżywa to samo. Dzięki temu rozwija się jego empatia i zdolność rozumienia emocji innych ludzi. Zmniejszenie poziomu kortyzolu – jeśli dziecko jest zestresowane po trudnym dniu, bajka terapeutyczna działa jak balsam na jego emocje. Redukuje stres, pozwala się wyciszyć i oswoić trudne przeżycia. Zwiększona aktywność hipokampa – to część mózgu odpowiedzialna za pamięć i naukę. Bajki uczą dziecko, jak radzić sobie w różnych sytuacjach i pomagają mu zapamiętać ważne życiowe lekcje.

Bajkoterapia a kształtowanie obrazu świata dziecka

Każda bajka, którą dziecko słucha, to kolejny klocek w budowie jego postrzegania świata. Historie, w których bohaterowie pokonują swoje lęki, uczą odwagi. Te, które pokazują empatię i dobroć, pomagają rozwijać wrażliwość. A bajki pełne magii i niezwykłych przygód budują kreatywność i zdolność do marzeń.

1. Oswajanie emocji i lęków
Dzieci, podobnie jak dorośli, mają swoje obawy. Czasem boją się ciemności, czasem pierwszego dnia w przedszkolu, a czasem potworów spod łóżka. Bajki terapeutyczne pomagają im zobaczyć, że lęki można oswoić, a trudne emocje są czymś naturalnym. Przykład: Historia o małym jeżyku, który bał się burzy, ale odkrył, że krople deszczu mogą być jak muzyka, pomaga dziecku spojrzeć na swoje lęki z innej perspektywy.

2. Rozwój empatii i umiejętności społecznych
Dzieci uczą się przez obserwację, a bajki są jednym z najlepszych źródeł nauki. Jeśli bohater pomaga innym, maluch zaczyna dostrzegać, jak ważna jest życzliwość i współczucie. Przykład: Opowieść o lisie, który nauczył się dzielić jedzeniem z głodnymi zwierzętami w lesie, może pomóc dziecku zrozumieć wartość dzielenia się w codziennym życiu.

3. Wzmacnianie poczucia własnej wartości
Nie każda bajka ma idealnego, odważnego bohatera. I to jest jej największa siła. Dzieci potrzebują historii, w których bohaterowie popełniają błędy, uczą się i pokonują trudności. To daje im poczucie, że one także mogą radzić sobie w życiu. Przykład: Bajka o małym żółwiku, który na początku bał się pływać, ale z pomocą przyjaciół pokonał swój strach, może dodać dziecku odwagi w codziennych wyzwaniach.

Bajki terapeutyczne – więcej niż tylko opowieści

Kiedy czytasz swojemu dziecku bajkę, robisz coś znacznie większego, niż tylko opowiadanie historii. Dajesz mu narzędzie do zrozumienia świata, wsparcie w radzeniu sobie z emocjami i piękną tradycję, która zostanie z nim na całe życie. Bajki terapeutyczne mają moc leczenia, budowania więzi i inspirowania do wielkich rzeczy. Dlatego w PracovniArte z pasją tworzymy wyjątkowy zbiór opowieści, który już niedługo będzie dostępny dla Was. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o bajkoterapii i jej wpływie na dziecko, śledź naszą stronę! Wkrótce premiera naszego e-booka!

Szukaj